200 metrów po wyruszeniu w drogę na wyścig przez jezdnię przebiegł nam czarny kot… I teraz dylemat, ryzykować, czy jechać objazdem – była taka możliwość ale tracimy wtedy 2 minuty. Zapadła decyzja – to tylko zabobony i ryzykujemy trasę jadąc przez ślad kotka. Dojeżdżamy do bramek na autostradzie, Pani w okienku ze stoickim spokojem informuje: „Koło się Wam pali z tyłu…”